W 1900 roku we wschodniej części łódzkiej dzielnicy Bałuty, należącej do Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, rozpoczęli działalność apostolsko-wychowawczą bracia Doloryści – Zgromadzenie Synów Matki Bożej Bolesnej (zakon bezhabitowy założony przez bł. Honorata Koźmińskiego). Wybór terenu nie był dziełem przypadku, gdyż Bałuty wraz z istniejącym tu od 1862 r. rewirem żydowskim na Starym Mieście stanowiły najbardziej zaniedbaną dzielnicę kapitalistycznej Łodzi zamieszkałą przez najbiedniejszą ludność. Ideą przewodnią Dolorystów jest docieranie do człowieka w miejscu jego pobytu. Szczególną opieką bracia otaczali dzieci i młodzież, zwłaszcza ubogą i zaniedbaną moralnie. Ożywianie ducha religijnego stało się charyzmatem Zgromadzenia, który bracia realizowali poprzez tworzenie małych wspólnot w środowiskach miejskich.
Po uzyskaniu zgody władz carskich, na placu między ulicami Spacerną i Dworską, Zgromadzenie Dolorystów wybudowało dom zakonny (obecnie plebania) oraz nieistniejące już warsztaty i internat dla młodzieży z Łodzi i okolic. W warsztatach uczyli chłopców różnego rodzaju rzemiosł: krawiectwa, szewstwa, kowalstwa, ślusarstwa, krawiectwa i piekarnictwa. Wszystko to służyło zarówno podniesieniu poziomu zawodowego, kulturalnego, ale przede wszystkim religijnego, gdyż warsztaty prowadzone przez braci były przede wszystkim ośrodkami katechetycznymi.
W latach 1906-1907 proboszcz parafii staromiejskiej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, ks. Franciszek Szamota, podjął się budowy kościoła filialnego przy obecnej ul. Pasterskiej 10/12.
Fundatorem budowli był Michał Kapuściński, żarliwy patriota, działacz katolicki, wiceprezes Łódzkiej Resursy Rzemieślniczej, szewc z zawodu, który miał pracownię na Bałutach i sklep z obuwiem przy ul. Piotrkowskiej 6. Wykonanie projektu powierzono znanemu architektowi krakowskiemu Kazimierzowi Pomian- Sokołowskiemu, działającemu w Łodzi, autorowi m.in. projektu wspaniałego „domu pod Gutenbergiem” przy Piotrkowskiej 86. Projektant nadał swej kreacji cechy stylu zakopiańskiego.
Dlaczego wybrał akurat ten styl ? Krótki okres przypadający na koniec XIX i początek XX wieku, był świadkiem poważnych przemian w sztuce i architekturze europejskiej, narodzin nowego stylu – secesji (Modern Style, Jugend Stile, Art Nouveau) która przenikała do Polski z Austrii, Niemiec, Belgii i Francji. Głównymi odbiorcami secesji , w architekturze był Kraków, Warszawa, Poznań, Lwów i Łódź.
W Krakowie rozwija się w tym czasie ruch literacko-artystyczny, zwany Młodą Polską; biorą w nim udział największe nazwiska epoki. Twórczość w malarstwie, rzeźbie i architekturze wiąże się ściśle z działalnością poetów i pisarzy i krytyków. Mimo iż inspiracje idą z Wiednia i Paryża, twórczość ta jest w dużym stopniu zabarwiona narodowo. Neoromantyzm Stanisława Wyspiańskiego (1869-1907), Kazimierza Przerwy-Tetmajera (1865-1940), Lucjana Rydla (1870-1918) stwarza z nowym prądem w sztukach plastycznych osobliwą symbiozę. Wiara w odrodzenie poprzez lud, poparta małżeństwami z kobietami wiejskimi, wnosi nie tylko zainteresowanie folklorem, ale narzuca plastyce swoista nutę, która stapia się nierzadko z formą secesji. Po „odkryciu” Zakopanego, przez Tytusa Chałubińskiego, miłośnicy turystyki zainteresowali się odległą wsią, jej mieszkańcami i wysoką kulturą artystyczną.
Stanisław Witkiewicz (1851-1915), malarz i pisarz, a nade wszystko krytyk i teoretyk sztuki – uznał ludowe budownictwo Podhala za pozostałość stylu panującego niegdyś w całej Polsce i ogłosił „styl zakopiański” za polski styl narodowy, na który zwracał uwagę polskich twórców. W latach 1892-1913 zaprojektował i nadzorował wykonanie kilkunastu domów i willi w Zakopanem i okolicy, utrzymanych w konwencji europejskich domów willowych, ale krytych wysokimi półszczytowymi dachami i przystrojonych secesyjnie stylizowanym góralskim zdobnictwem. Budowle Witkiewicza stały się wzorem dla wielu architektów którzy z dobrą wiarą zaczęli przenosić zakopiańszczyzną do innych miast polskich i transponować detal i ornamentykę zakopiańską na cegłę, tynk i blachę cynkową.
Tak też uczynił architekt wywodzący się ze środowiska krakowskiego Kazimierz Pomian-Sokołowski (przyjaciel Tytusa Chałubińskiego i Jana Kasprowicza) nadając bałuckiemu kościołowi cechy „podhalańskie”.
Wydarzeniu temu poświęcił wzmiankę kronikarz dawnej Łodzi Zygmunt Bartkiewicz w swej książce „Złe miasto” (wyd. w 1911 r.): „Któżby uwierzył, że tam na tych kresach miasta, gdzie zsyłano przestępców na pobyt, gdzie mocą następstw gnieździła się zbrodnia, a nikczemne stało się wyrazem współznacznym zasłudze, tam najwięcej modlą się ludzie, a jeżeli ktoś bluźnić wierze czy ojczyźnie zamyślił, wnet przywołują go do porządku twarde garście szewieckie. Tam powstał pierwszy związek Sokoła z rzemieślników utworzony, tam najwięcej czytają i uczą się, tam wreszcie dla licznych wierzących ukończono niedawno budowę kaplicy pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Budynek zgrabny i lekki niezwykle, zdobny w koronkę polskich motywów ciętą w modrzewiu, twórcą zaś artystycznym świątyni jest szczery Polak p. Sokołowski, a szewc kolatorem”. Kaplica - stanowiąca filię parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, została oddana w opiekę Zgromadzenia Synów Matki Bożej Bolesnej. Funkcję rektora sprawował ks. prałat Wiktor Harbich, pochodzący z archidiecezji lwowskiej, który przez większość lat sprawowania posługi kapłańskiej związany był z łódzkimi Bałutami.
Podczas okupacji niemieckiej, na tej najbardziej zaniedbanej części miasta – jakim były Bałuty i Stare Miasto utworzone zostało łódzkie getto żydowskie, zabudowania kościelno-zakonne znalazły się w granicach Litzmannstadt Getto.
Po zakończeniu II wojny światowej , w okresie wzmożonej walki władz PRL z Kościołem , w 1949 roku odebrano prawowitym właścicielom majątek zakonny, zlikwidowano szkołę zaś rektora i zakonników wysiedlono i musieli zamieszkać na kwaterach prywatnych. Braciom pozwolono tylko korzystać z kościoła. W przejętym budynku utworzono państwowy dom poprawczy. Od tego czasu zaczęła się gehenna okolicznych mieszkańców. Młodociani przestępcy organizowali w nim raz za razem bunty a niewielki kościółek był czterokrotnie podpalany. Świątynia jednak przetrwała, a „poprawczak” po wielu prośbach udręczonych mieszkańców zlikwidowano. W międzyczasie, 5 sierpnia 1951 roku ówczesny Ordynariusz Łódzki biskup Michał Klepacz, spełniając prośbę wiernych erygował parafię przy kościele Dobrego Pasterza, jej pierwszym proboszczem został ks. Wiktor Harbich. Czas pokazał, że zakopiańska świątynia, wprawdzie pełna uroku, ale stała się stanowczo za ciasna, jak na potrzeby szybko powiększającej się liczebnie parafii, jednak jej rozbudowę skutecznie blokowały władze komunistyczne. Wydział Architektury i Budownictwa miasta Łodzi kilkanaście razy odmownie załatwiał wnioski w sprawie decyzji o zezwoleniu na realizacje inwestycji. Dopiero gdy w 1979 roku drugim proboszczem został ks. kanonik Stefan Moczkowski , dotychczasowy wikariusz tej parafii, przyjrzawszy się dokładnie sytuacji, użył wobec urzędników pewnego fortelu , prosząc nie o wydanie zgody na rozbudowę kościoła ale tylko o zgodę na „modernizację przedsionka”. Po uzyskaniu pozytywnej decyzji w 1980, niezwłocznie przystąpiono do rozbudowy kościoła od strony północnej, powiększając go o dwa przęsła . Dokonano tego z zachowaniem zakopiańskiego stylu, w oparciu o dokumentację inż. architekta Mirosława Rybaka – specjalizującego się w projektowaniu obiektów sakralnych na terenie diecezji łódzkiej. Ponadto przebudowano kaplicę zachodnią, zmieniono kształt otworów okiennych od strony południowej, wstawiono duże drzwi od strony północnej, wymieniono wszystkie okna w kościele, w nowej części pod nawą główną wybudowano kaplicę ku czci św. Maksymiliana Kolbe, a od strony kruchty nowy chór muzyczny. Zmieniono konstrukcję sygnaturki dzwonniczej znajdującej się w kalenicy dachowej, pokryto ją blachą miedzianą i umieszczono dwa dzwony o imionach Jan Paweł II i Maryja. Podczas prac remontowo-budowlanych konserwator zabytków odkrył spod tynku pierwotną polichromię którą przywrócono dokonując konserwacji. W dobudowanej części północnej założono witraże okienne zaprojektowane przez artystę plastyka księdza Tadeusza Furdynę. W 1985 roku odmalowano wnętrza kościoła i na ścianie nad ołtarzem wymalowano obraz o powierzchni 70 metrów kwadratowych, ilustrujący najważniejsze wydarzenia z historii Polskiego Kościoła. Autorem projektu wnętrza i obrazu oraz jego wykonawcą był znany łódzki artysta plastyk Mieczysław Saar. Zmieniono częściowo elewację frontową i północną, dobudowując dwie nisze od strony północnej w których umieszczono figury Dobrego Pasterza i Matki Bożej Bolesnej.
Przebudowano wejście główne do kościoła dodając przedsionek ze schodami bocznymi. Od strony ulicy Pasterskiej wykonano nowe ogrodzenie. W latach 1983-1988 wykonano kapitalny remont plebanii.
W 1988 r. dla uczczenia Kongresu Eucharystycznego przystosowano plac od strony ul. Organizacji WiN, do mszy polowych stawiając ołtarz i ławki.
Wybudowano także od podstaw nowy dom parafialny w którym mieszczą się: kancelaria, przedszkole językowe „Kornelówka” i szkoła.
Ulica Pasterska leży w północnej części Łodzi zwanej Bałuty Stare. Nieduża około 900 metrowa uliczka składa się z dwóch członów które zgięte pod kątem prostym opinają spory, częściowo zabudowany plac który od wschodu zamyka ulica Młynarska, a od południa ulica Organizacji Wolność i Niezawisłość (w przeszłości ul. Dworska, a w czasach komunistycznych – Władysławy Bytomskiej). Obecny przebieg ulicy ukształtował się w okresie powojennym, gdyż w początkach swego istnienia nazywała się Spacerna, i stanowiła łącznik między ulicami Łagiewnicką i Młynarską.
Budynek kościoła p.w. Dobrego Pasterza jest usytuowany prostopadle do wysadzanej szpalerami drzew ulicy Pasterskiej. W obecnym kształcie jest budowlą jednonawową, założoną na rzucie krzyża, którego ramiona tworzą kaplice boczne, zbudowaną z czerwono-żóltej cegły klinkierowej, nakrytą dwuspadowym dachem półszczytowym o połaciach z czerwonej blachy. Elewacje podbudowane są niewysokim cokołem, rozczłonkowane pilastrami pokrytymi jasnym (kontrastującym z czerwonym licem ścian) szlachetnym tynkiem wypełniającymi piony międzyokienne i obramiającym naroża budynku i jego aneksów. Zarówno w wystroju zewnętrznym jak i wewnętrznym nie brak elementów charakterystycznych dla architektury góralskiej. Ściany szczytowe zdobią wycinane w tynku motywy promienistych słońc, aplikacje góralskiej snycerki (częściowo stylizowanej secesyjnie) widoczne są w drewnianym stropie nawy, drewnianych kroksztynach podokapowych i fryzach, balustradzie chóru muzycznego, ławkach i konfesjonałach, oraz stolarce drzwiowej.
Najszacowniejszy i najpiękniejszy nawet kościół nie czyni ludzi lepszymi, jeśli ich życie nie będzie przeniknięte wiarą. Ksiądz proboszcz Stefan Moczkowski jest nie tylko troskliwym gospodarzem i kustoszem kościoła, lecz także mądrym duszpasterzem liczącej 12 tys. wiernych parafii Dobrego Pasterza. Jej życie religijne i sakramentalne jest współtworzone przez różne grupy formacyjne laikatu. Działa w parafii: Wspólnoty Żywa Róża, Odnowa w Duchu Świętym, Służba Liturgiczna Ołtarza, Wspólnota Krwi Chrystusa, Rycerstwo Niepokalanej, Akcja Katolicka, asysta i ministranci.
W 4-ą Niedzielę Wielkanocną, przypada święto parafialne. Czytany jest wtedy fragment Ewangelii według św. Jana, mówiący o Jezusie jako Dobrym Pasterzu (J 10,11.14-16): „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni”. To ewangeliczne przesłanie jest zawsze aktualne. Pozwolę sobie przytoczyć na zakończenie fragmenty homilii Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszonej w czasie Mszy świętej beatyfikacyjnej ojca Rafała Kalinowskiego na Błoniach krakowskich dnia 22 czerwca 1983 r.
„(…)Pragnę dziś wspólnie z Wami oddać chwałę Panu, który jest naszym Pasterzem: jest Dobrym Pasterzem swej owczarni. Sam to o sobie powiedział w Ewangelii (…)
Pragnę więc (…) wyznać wraz z Wami prawdę o Dobrym Pasterzu na tle jubileuszu Jasnej Góry. Sześć wieków przedziwnej obecności Bogarodzicy w tym Wizerunku, który nas wszystkich duchowo zespala i jednoczy – czyż to nie dzieło Dobrego Pasterza? Wszak wiemy, że troszczy się On nade wszystko o za-chowanie jedności swej owczarni. Troszczy się o to, ażeby nikt nie zginął – i sam szuka zagubionej owcy(…) czyż całego swojego dzieła nie dokonuje Chrystus Dobry Pasterz za szczególnym pośrednictwem swej Matki? Naszej Pani Jasnogórskiej? (…)
Pragnę wraz z Wami, Drodzy moi Rodacy, wypowiedzieć przedziwną tajemnicę obecności Dobrego Pasterza pośród wszystkich pokoleń, które przeszły przez polską ziemię (…)i pozostawiły szczególny wyraz swej polskiej i chrześcijańskiej tożsamości.
Więc pragnę raz jeszcze powtórzyć (…) że w Jezusie Chrystusie człowiek powołany jest do zwycięstwa: do takiego zwycięstwa, jakie odniósł Ojciec Maksymilian i Brat Albert, Ojciec Rafał i Matka Urszula (…) Jednakże do takiego zwycięstwa powołany jest każdy człowiek. I powołany jest każdy Polak, który wpatruje się w przykłady swoich świętych i błogosławionych. Ich wyniesienie na ołtarze pośród ziemi ojczystej jest znakiem tej mocy, która płynie od Chrystusa – Dobrego Pasterza.
(…)Proszę Was, abyście słabości, grzechy, wady, sytuacje, nazywali po imieniu. Abyście z nimi wciąż się zmagali. Abyście nie pozwolili się pochłonąć fali demoralizacji, zobojętnienia, upadku ducha. Dlatego patrzcie wciąż w oczy Dobrego Pasterza: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23)
(…)Naród bowiem jako szczególna wspólnota ludzi jest również wezwany do zwycięstwa – do zwycięstwa mocą wiary, nadziei i miłości, – do zwycięstwa mocą prawdy, wolności i sprawiedliwości.
(…)Jezu Chryste! Pasterzu ludzi i ludów! proszę Cię o takie zwycięstwo!
Jezu Chryste! Dobry Pasterzu! Polecam Ci trudne dziś i jutro mojego Narodu: polecam Ci jego przyszłość!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz